niedziela, 1 kwietnia 2012

Imagine 1 ** by Alex

Proszę do tego włączyć tą piosenkę
O Lou
Siedzisz nad jeziorem. Oglądasz piękny zachód słońca. Podchodzi do Ciebie pewien bardzo przystojny chłopak. Pierwszy raz widzisz go w rzeczywistości, nie na zdjęciach. Jest jeszcze przystojniejszy, zwłaszcza w tej koszulce w paski.
- Dlaczego siedzisz sama?- spytał ciekawy
- Teraz już nie sama- uśmiechnęłaś się. W końcu rozmawiałaś Louisem Tomlinsonem z One Direction.
- A mogę wiedzieć jak Ci na imie?
- [ t .i ]
- Piękne. Przejdziemy się kawałek?
- Oczywiście
Chodziliście dookoła jeziara kilkadziesiąt minut, rozmawialiście o wszystkim i o niczym. Zrobiło się chłodno, więc Lou założył Ci na ramiona swoją bluzę. Pachniała jego cudownymi perfumami...
- Odprowadzę Cię do domu
- Dobrze- bylo juz późno a ty bałaś się wracać sama, więc musiałaś się zgodzić.
Doszliście już do twojej bramy, złapałaś za klamkę, ale Louis odwrócił Cię i mocno przytulił.
Od tamtego spotkania minęły już dwa lata. Nadal jesteście razem, planujecie wspólną przyszłość...

Do tego proszę włączcie  
Niall....
Jesteś z Niallem już 6 miesięcy. Jesteś umówiona z nim w parku. Przyszłaś kilka minut wcześniej. Widzisz Nialla, on Ciebie też. Dzieli was już tylko ruchliwa ulica. Niall przebiega na drugą stronę. Niestety nie zauważa nadjeżdżającego auta...
Podbiegasz do chłopaka zalewając się łzami. Sprawca uciekł z miejsca wypadku. Wybierasz numer pogotowia. Pani w słuchawce mówi, że kareka przyjedzie. Siadasz na chodniku i płaczesz. Nie wiesz co robić. W twojej głowie pojawiają się najgorsze myśli... a co by było gdyby... Wyglądasz okropnie- makijaż rozmazany, cała się trzęsiasz. Już po kilku minutach karetka przyjechała.
- Co dokładnie się stało?- pyta sanitariusz w średnim wieku
- Wpadł pod samochód... Chciał przebiedz na czerwonym świetle.... Ten kierowca odjechał...- nie mogłaś nic więcej powiedzieć. Już nie chciałaś żyć, ale zawsze pozostaje nadzieja
- Może chce pani pojechać razem z nim?
- Tak, dziękuję
Wsiadłaś do karetki nadal płacząc. Nie mogłas się opanować.
- Proszę.- powiedział lekarz podając Ci tabletkę na uspokojenie.
Nic nie odpowiedziałaś tylko wzięłaś ja.
Kiedy dojechaliście do szpitala Nialla od razu zabrali na salę operacyjną. ty usiadłaś na krześle. Po jakimś czasie przyszła do Ciepie pielęgniarka.
- Pani chłopak leży w sali 113.
- Dziękuję.- powiedziałaś i od razu pobiegłaś do wskazanej sali. 113 co to za liczba? Nigdy nie byłaś przesądna ale...
Niall leżał nieruchomo na łóżku. Usiadłaś na krześle i złapałaś go za rękę
-Niall, tak Cię kocham. Nie umieraj... nie zostawiaj mnie samej...
Siedziałaś tak kilkadziesiąt minut i zasnęłaś. Obudziłaś się następtnego dnia. Wszystko Cię bolało. Wiesz, że wyglądasz strasznie, ale nie poszłaś do łazienki się ogarnąć. Siedzisz przy Niallu trzymając go za rękę. Nagle coś zaczyna pikać. Wybiegasz na korytarz i wołasz lekarza. Ten przychodzi, ale od raazu żałujesz, że w ogóle się obudziłaś
- Bardzo mi przykro. Pani chłopak właśnie zmarł.
Twój świat się zawalił. Chciałaś umrzeć... zasnąć raz na zawsze i nigdy się nie obudzić...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz